Strona główna | BranżaWyjątkowy stan starych drewnianych więźb dachowych

Wyjątkowy stan starych drewnianych więźb dachowych

Co sprawia, że stare, nawet 200-letnie więźby dachowe wciąż są w dobrym stanie i nie wymagają wymiany? Czym drewno było zabezpieczane, jak je obrabiano, aby zabezpieczyć je przed gniciem, butwieniem i żerowaniem owadów–szkodników?

Więźba dachowa stodoły, Czeska Wieś

Oglądając stare, zabytkowe poddasza z XVIII, XIX i I poł. XX w. można zobaczyć od wewnątrz niczym nie osłonięte więźby dachowe tych obiektów. Według naszych współczesnych wymogów, mimo doskonałej ich konstrukcji, wydają się być one prymitywne, krokwie i inne elementy składowe w niektórych budynkach ledwo ociosane i nierówne, ale… czasami z pięknie zakończonymi końcówkami wystającymi poza lico muru, zwanymi rysiami. Te ręcznie robione w ubiegłych wiekach więźby są wyjątkowo trwałe i zdrowe, bez wżerów owadów, bez pleśni i grzybów, niejednokrotnie nawet przy uszkodzonym pokryciu dachowym. Nawet łaty w więźbie ponad stuletniego budynku są w doskonałym stanie.

Z jakiego drewna wykonywano te więźby dachowe, która bez pleśni i owadów dotrwały do czasów współczesnych? Z jakiego drewna robiono w XVIII w. kominy drewniane, niepalne drzwiczki do kominów, pomiotła do wyciągania żaru z pieców chlebowych, rączki przy żeliwnych garnkach itp., itd.?

Szkodniki lubią ksylamit?
Pracując w opolskim skansenie jako etnograf i jednocześnie kierownik Działu Architektury Ludowej, któremu podlegały wszystkie zabytkowe obiekty drewniane, niejednokrotnie zastanawiałam się, dlaczego prześladujący skanseny spuszczel (Hylotrupes bajulus) atakował przede wszystkim nowe drewniane elementy w zabytkowym obiekcie, części tzw. flekowane, natomiast drewno zabytkowe, ponad stuletnie, omijał. Na owady–szkodniki szukano i używano różnych środków. Popularny w latach 70. ksylamit – środek zabezpieczający drewno produkowany przez polską firmę INCO – sprawiał, że polskie skanseny kojarzone były ze specyficznym zapachem tego produktu, nadającemu dodatkowo zabytkowemu drewnu ciemny, a niekiedy prawie czarny kolor. Na żerujących w drewnie owadach ksylamit nie robił specjalnego wrażenia, podobnie jak iniekcje różnymi środkami owadobójczymi i gazowanie gazem.

Wyjątkowy dobry stan starych więźb dachowych zwrócił moją uwagę na fakt, że dawne drewno nie było praktycznie niczym konserwowane, bo w XIX w. nie znano obecnie używanych środków chemicznych. Tajemnica musiała tkwić w dawnej technologii pozyskiwania drewna i jego obróbki.


Ledwo ociosane, nierówne krokwie i łaty wyglądają, jakby były położone rok-dwa lata temu

Praktyka, nie teoria
Żyjąc w obecnych czasach uważamy, że jesteśmy na najwyższym poziomie cywilizacji i posiadamy największą wiedzę naukową oraz technologię, ale… każde poprzednie pokolenie przed nami też tak sądziło. Dawniej wiedzę w dziedzinie rzemiosła pozyskiwało się teoretycznie i praktycznie od mistrzów, którzy otrzymywali ją od swoich mistrzów, a dodatkową wiedzę zdobywali latami pracy i doświadczeń.

Różne były formy uczenia i skupiania rzemieślników danego rzemiosła. W miastach dominowały cechy. Cechy strzegąc swoich przywilejów i monopolu na terenie miast, zwalczały wszelkie przejawy produkcji pozacechowej. Szlachta z kolei była zainteresowana rozwojem produkcji pozacechowej na terenach swoich wsi, a na terenie miast popierała rzemieślników nie należących do cechów, tzw. partaczy. Rzemieślnicy wiejscy parali się wybranym rzemiosłem, najczęściej przekazywanym w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Rozwijający się od XVIII w. przemysł zapoczątkował proces likwidacji cechów i wiedzy przekazywanej ustnie z mistrza na ucznia i czeladnika. Każdy mistrz miał jakieś swoje, wypracowane latami doświadczeń, tajemnice zawodowe, które przekazywał tylko synowi, a w razie jego braku – zięciowi albo zaufanemu czeladnikowi. W przypadku nagłej śmierci mistrza jego tajemnica po prostu ulegała zanikowi. Dawna wiedza i mądrość życiowa została zastąpiona przez wiedzę naukową, często coraz młodszych ludzi. Autorytetami stali się naukowcy, profesorowie, niekiedy oderwani od rzeczywistości, nie mający praktycznego doświadczenia w danym dziedzinie.

Odwieczne prawa natury
Podobnie było w rzemiosłach związanych z interesującą nas więźbą dachową. Tu na czele należy wymienić drwali, pozyskujących i obrabiających drewno. Z nich, w późniejszym etapie, wyodrębnił się zawód cieśli, którzy zajmowali się dalszą obróbką drewna i budową drewnianych obiektów, a w budynkach murowanych – więźbami dachowymi. W ubiegłych wiekach nie znano przetargów i krótkich terminów budowy inwestycji, znano za to doskonale prawa przyrody. Ta ogromna, praktyczna wiedza, znajomość drzew, odpowiedniej pory ich wycinania, suszenia oraz obrabiania sprawiła, że różne zabytkowe drewniane obiekty i więźby dachowe, liczące niekiedy setki lat, dotrwały do dziś w dobrym stanie. Niestety wiedza ta uległa zanikowi. Obecnie drzewo wycina się często w nieodpowiednim czasie, nieodpowiednio się je składuje, a wszelkie wady maskuje się już w tartaku, środkami chemicznymi rzekomo chroniącymi drewno, a w rzeczywistości tylko je barwiącymi.



Rysie

Kalendarz księżycowy
Zgodnie z powiedzeniem, że wszystko ma swój czas, przypadkowo trafiłam na książkę pt. Kalendarz księżycowy – życie w harmonii z rytmami księżyca, napisaną przez pochodzącą z Bawarii Johannę Paungger i Tomasa Poppe1, wydaną w tłumaczeniu polskim w Katowicach w 2007 r. Książka ta przypomina dawną, zapomnianą wiedzę na temat cykli księżyca i właściwych momentów wykonywania wielu czynności. Wspomniani autorzy w 2010 r. wydali też osobną książkę poświęconą budowie domu pt. Budujemy dom w harmonii z fazami księżyca. Ekologiczny, przyjazny, zdrowy. Obie pozycje polecam jako ciekawostkę dla tych, którzy interesują się dawną wiedzą i dawnymi technologiami.

Jak twierdzi autorka, najlepszym okresem pozyskiwania drewna jest zima, ponieważ uważano, że soki z drzew pod koniec jesieni spływają do korzeni i po ścięciu drzewa uzyskane drewno pracuje słabiej. Dawni cieśle przy doborze drewna do budowy domów także posługiwali się kalendarzem księżycowym. W pierwszej pozycji na str. 183 cytowany jest pochodzący z 25 grudnia 1912 r. Terminarz ścinania drzew i karczowania według Ludwika Reinholda, zawierający kilkanaście punktów.



Wieś Biadacz, budynek z II poł. XIX w. – więźba dachowa z drewna świerkowego w doskonałym stanie

Wg tego Terminarza drewno do budowy i na deski pozyskuje się z wycinki podczas księżyca przybywającego, gdy znajduje się on w znaku Ryb, gdyż takiego drewna nie atakują szkodniki. Księżyc przybywający w znaku Ryb pojawia się tylko od września do marca. Drzewa na drewno niepalne wycinano tylko w jednym dniu w roku – 1 marca po zachodzie słońca itd.

Być może takimi zasadami posługiwano się też na Śląsku. Więźbę dachową na Śląsku wykonywano z drewna świerkowego i jest ona, mimo upływu ponad stu lat, w doskonałym stanie. Tego samego życzę wszystkim obecnym inwestorom nowych budynków, zwłaszcza mieszkalnych.

Przypis:
1 Johanna Paungger, Tomas Poppe; Vom richtigen Zeitpunkt; Die Anwendung des Mondkalenders im täglichen Leben. München 2005.


Elżbieta Wijas-Grocholska

Źródło: Dachy, nr 8 (176) 2014



CZYTAJ WIĘCEJ

Impregnat do więźby dachowej
Materiały do terminologii więźb dachowych - podstawowe pojęcia, cz. 1
Materiały do terminologii więźb dachowych - podstawowe pojęcia, cz. 2
Awaria zabytkowej więźby dachowej
Znaki ciesielskie na więźbach dachowych kościołów Pomorza
Technologia prefabrykacji drewnianych konstrukcji dachowych



DODAJ KOMENTARZ
Wymagane: Zaloguj się aby dodać komentarz > Zaloguj się