Strona główna | BranżaStrych zwany również poddaszem

Strych zwany również poddaszem

Pokrycie dachu leżące na więźbie dachowej o tradycyjnej konstrukcji tworzy przestrzeń na wiązary kratowe dachu, która w Polsce nazywana jest strychem albo poddaszem. Jest to dodatkowa przestrzeń w budynku, która może pełnić funkcje: użytkowe, np. przeznaczone jest na jedno lub więcej mieszkań, lub nieużytkowe – takie, które nie nadają się do przystosowania na pomieszczenia mieszkalne i zazwyczaj mają przeznaczeniu gospodarcze jako schowek, suszarnia, pralnia itp.
 
Fot. 1. Strych częściowo zaadaptowany na cele mieszkalne

W drewnianych chałupach krytych słomą strych najczęściej był użytkowany tylko gospodarczo. Rzadko występowała tam podłoga z desek, a najczęściej powałę nad izbami przykrywała warstwa gliny, która broniła izbę przed dostępem zimowego zimna, letniego upału i stanowiła dodatkową warstwę zabezpieczającą dom przed ewentualnym pożarem słomianego pokrycia. Wokół komina układano na polepie słomę, gdzie z reguły spali młodzi chłopcy i kawalerowie, grzejąc się od ciepła komina. Dziewczyny miały gorzej, spały w nieogrzewanych komorach.

W wiejskich budynkach drewnianych i murowanych, gdzie w konstrukcji dachu stosowano już ściankę kolankową, często występowała jedna izba mieszkalna umieszczona w szczycie od drogi (fot. 1) lub pośrodku domu mieszkalnego, z reguły z tzw. facjatką, wystającą z dachu (fot. 2). Na tych strychach z reguły były już drewniane podłogi. Tu często przy kominie był dodatkowo dostawiany murowany wędzarnik do wędzenia mięsa, ryb itp. oraz często stała odpowiednio wysoka, drewniana szafka, z niewielkim drobno okratowanym okienkiem w drzwiach, służąca do przechowywania wędzonego mięsa, kiełbas, boczków. Niezamieszkały strych używano do suszenia ziół, cebuli, czosnku, także przechowywania zboża, co przyciągało myszy i inne gryzonie, a te z kolei karmiące się nimi sowy. Stąd w dawnych chałupach, domach i spichlerzach wiejskich tuż pod kalenicą znajdował się często niewielki okrągły otwór dla sów (fot. 3). W ubiegłych wiekach sowy żyły w symbiozie z ludźmi i często zamieszkiwały strychy, stąd czasami ich pohukiwanie uważano za złowieszcze. W zimnych i mokrych porach roku na strychach suszono pranie.


Fot. 2. Facjatka



Fot. 3. Okrągły otwór w szczycie dla sów

Lepiej wykorzystywane były strychy zamków, pałaców, dworów, kamienic miejskich i domów małomiasteczkowych (fot. 4). Tu na strychach już od średniowiecza częściej występowały pomieszczenia mieszkalne zwane facjatą, facjatką, później mansardą – znajdujące się w kondygnacji strychowej, wydzielone z przestrzeni strychowej ścianami, które przechodziły przez połać dachu, tworząc nadbudowę nad wieńczącym budynek gzymsem. Facjaty przykrywano odrębnym dachem. Od XIX w. występowała one bardzo często w domach podmiejskich. Nazwy mansarda używa się częściej do określenia pomieszczenia mieszczącego się pod dachem mansardowym (fot. 5) lub dachem spadzistym, typowym dla okolic górskich, które niejednokrotnie adaptowano na potrzeby bazy turystycznej (fot. 6) itp. Były to niewielkie mieszkanka przede wszystkim dla ludzi biednych i dla służby. Strychy w obiektach gospodarczych jak spichlerze czy młyny wykorzystywane były do celów produkcyjnych i często zachowały się tam jeszcze jakieś nieużytkowane dawne urządzenia.


Fot. 4. Poddasze w pełni zamieszkałe


Fot. 5. Dach mansardowy na miejskiej kamienicy w Wałbrzychu


Fot. 6. W Takich pomieszczeniach pod dachem przeważnie mieszkała służba czy biedniejsi lokatorzy

Strychy są ulubionym miejscem łowców staroci (fot. 7). Przechowywano bowiem w nich wysłużone skrzynie ze starymi listami i gazetami, komody z fotografiami i bibelotami, szafy z nieużywanymi ubraniami, stare obrazy, lustra itp. (fot. 8).


Fot. 7. Takie strychy to raj dla poszukiwaczy staroci


Fot. 8. Typowy współczesny niezamieszkały strych

Poddasze a feng shui
Według chińskiej wiedzy feng shui i wiedzy z kręgu wysp Oceanii, zwanej Huna, dom jest odzwierciedleniem człowieka i jego trzech stanów świadomości. Piwnicy odpowiada podświadomość, parterowi – świadomość, a strychowi – nadświadomość, związana z duchowością, stanowiąca brzemię przeszłości, stąd na strych wynoszono najczęściej rzeczy, które miały wartość sentymentalną, związaną z przeszłością. Ponadto strychy były miejscem wielu zabiegów magicznych zapobiegających piorunom i wywoływanym przez nie pożarom dachów. Np. na Śląsku dla ochrony domu przed uderzeniem pioruna krokwie łączono klinkami z leszczyny, bowiem według starych wierzeń piorun nie uderzał w leszczynowe drzewo. Przy stawianiu krokwi uważano, aby były zwrócone pniem do góry, gdyż ustawienie odwrotne mogłoby ściągnąć piorun. W Wielką Sobotę spalano w piecu drzewo leszczynowe na węgiel, a następnie wynoszono je na strych, również dla ochrony przed piorunem. W tym samym celu w Wielką Sobotę, po spaleniu kukły Judasza, zatykano jej resztki za krokwie i kropiono święconą wodą. Podobnie w niektórych rejonach zatykano za krokwie poświęconą palmę. Należy wspomnieć, że właśnie na strychach, niestety, dawniej najczęściej popełniano samobójstwa.

Trwająca od lat moda na adoptowanie starych strychów do celów mieszkaniowych, głównie przez młodych, wrażliwych ludzi nie zawsze kończy się szczęśliwie. Wyremontowane dużym kosztem czasami nie służą one dobrze mieszkańcom. W książce Feng shui i zdrowie dr Jes T.Y. Lim pisze, że ludzie śpiący i pracujący na poddaszu i w suterenach mają obniżoną witalność i cierpią na choroby zwyrodnieniowe z powodu wilgoci, braku tlenu i energii życiowej qi. W innej książce niemieccy autorzy H. Meyer i G. Sator piszą, że wszelkie belki są elementami budowli o silnym oddziaływaniu na ludzi. Poprzez własny ciężar i funkcję elementu podtrzymującego dach czy strop, wypromieniowują aurę nacisku i ciężaru. Na napór ten nie powinni być wystawieni na dłuższy czas ani ludzie, ani zwierzęta i rośliny. To obciążające działanie jest tym silniejsze, im belka jest bardziej masywna, ciemna i ciężka oraz głębiej wrzyna się w pomieszczenie.

Według innej autorki Karen Kingston (Feng shui. Jak pozbyć się bałaganu ze swojego życia) bałagan na strychu może ograniczać wyższe ambicje, aspiracje i możliwości życiowe. Mieszkańcy zagraconych strychów częściej martwią się o przyszłość i mogą odczuwać takie wrażenie, jakby nad ich głową wisiało mnóstwo uciążliwych problemów, które w każdej chwili mogą ich dopaść. Stan strychów jest różny. Niektóre nie sprzątane latami ogląda tylko kominiarz w czasie przeglądu komina.

Ja sama tylko raz miałam okazję zobaczyć niesamowicie czysty strych, jakiego jeszcze wcześniej nigdy nie widziałam. Chodziłam po nim szukając usilnie choćby fragmentu pajęczyny. Miałam wrażenie, że podłogi były szorowane, a stojące tam stare rzeczy wyglądały jak na wystawie muzealnej. Mimo szczelności pokrycia dachowego panowało tam świeże powietrze i zapach czystości. Żałuję, że nie zrobiłam wówczas zdjęcia tego strychu.

Obecnie strychy zachowały się tylko w starych budynkach, ponieważ współcześnie domy mieszkalne buduje się z tzw. użytkowymi, zamieszkałymi poddaszami.


Elżbieta Wijas-Grocholska
Zdjęcia: Autorka


Źródło: Dachy, nr 9 (189) 2015

CZYTAJ WIĘCEJ

Okpol: niezwykły klimat poddasza, czyli kilka słów o całkiem niebanalnym wnętrzu



DODAJ KOMENTARZ
Wymagane: Zaloguj się aby dodać komentarz > Zaloguj się