Strona główna | BranżaKonkurujemy nie tylko ceną. Rozmowa z właścicielem i prezesem firmy Galeco, Szczepanem Buryło

Konkurujemy nie tylko ceną. Rozmowa z właścicielem i prezesem firmy Galeco, Szczepanem Buryło

Firma Galeco obchodzi w tym roku 20 lat swojego istnienia. Na jubileusz zaprosiła gości do Krakowa, gdzie najpierw na konferencji znane osobistości z kręgów biznesowych mówiły o znaczeniu silnej marki, a następnie na bankiecie Prezes Szczepan Buryło przyjmował gratulacje i dziękował wszystkim, którzy przyczynili się do obecnej pozycji przedsiębiorstwa.

Szczepan Buryło, właściciel i prezes firmy Galeco (z prawej) i Piotr Rożnowicz


Piotr Rożnowicz, DACHY: 20 lat to piękny jubileusz, gratuluję. To kawał życia – czy nadal przychodzi Pan do pracy z takim samym entuzjazmem jak na początku?

Szczepan
Buryło, właściciel i prezes firmy Galeco: Dziękuję za gratulacje, ale od razu spieszę z małym sprostowaniem: 20 lat to jubileusz marki Galeco, ale tak naprawdę w branży rynnowej działamy od początku 1991 roku. Nasi protoplaści to firmy Turlen Industries, CBS Pomerania i Teredo. Faktycznie mógłbym więc świętować inną, większą okrągłą rocznicę działalności w branży.
Entuzjazmu na szczęście wciąż mi nie brakuje, ale coraz częściej muszę go rozdzielać na rozrastający się wachlarz swoich aktywności biznesowych.

Galeco jest firmą 100-procentowo polską, z prywatnym kapitałem, powstała od podstaw. Tym większy to sukces, że markę udało się wylansować i utrzymać. Czy ze strony konkurencji czy innych inwestorów padały propozycje wykupu?

Tak rzeczywiście, w przeszłości miały miejsce próby przejęcia, ale na szczęście skończyły się niepowodzeniem. Dzisiaj jesteśmy już gotowi do przejmowania innych.

Początki nie były chyba łatwe? Jeszcze kilka lat temu na rynku odwodnień panowała duża konkurencja…

Konkurencja była, jest i będzie. Im zacieklejsza rywalizacja, tym lepszy jest jej wynik dla klientów. Ale pewnie większość przedsiębiorców powie to, co i ja: problemem nie jest silna konkurencja, ale konkurencja działająca nieetycznie.

Były próby nieuczciwych zagrań?

I były, i są prowadzone nadal. Generalnie naszych konkurentów darzymy szacunkiem i respektem. Etyka, zasady fair play są dla nas bardzo ważne. Szkoda, że na rynku funkcjonują producenci, którzy tego nie respektują.

Czy poza Panem pracuje w firmie ktoś, kto jest w niej od początku?

Tak, pięciu naszych pracowników jest w firmie od jej powstania. Z zespołu, który w 1996 roku tworzył firmę odeszła zaledwie 1 osoba, i to wiele lat temu. Wiadomo, jak to jest na początku, gdy firma dopiero próbuje się utrzymać na rynku. Tym bardziej jestem im więc wdzięczny, że zaufali mi i podzielili moją wizję. Dzisiaj, z perspektywy dwóch dekad możemy sobie pogratulować tych decyzji.

Czy swoje systemy rynnowe Galeco od początku istnienia produkuje w swoich zakładach?

W początkowej fazie działalności byliśmy wyłącznie firmą handlową. Z biegiem czasu zaczęliśmy wprowadzać własne rozwiązania, inwestować w narzędzia i zlecać produkcję naszym kooperantom w Polsce i za granicą. Dzisiaj ponad 90 % produkcji wytwarzamy w naszych zakładach w podkrakowskich Balicach.

Gdzie poza Polską sprzedawane są rynny marki Galeco? Czy macie tam swoje biura handlowe?

Głównym rynkiem zbytu jest oczywiście Polska, gdzie działa 8 naszych regionalnych Biur Handlowych. Poza granicami Polski nasze produkty sprzedajemy przez własne podmioty gospodarcze Galeco Bielarus, Galeco Ukraina czy Galeco Hungaria.
Poza tym współpracujemy z dużymi dystrybutorami w Rosji, Turcji, krajach nadbałtyckich czy Wielkiej Brytanii.

Czym staracie się konkurować – ceną, jakością, szybkim załatwianiem ewentualnych reklamacji?

Wiele się mówi o tym, że Polacy zwracają głównie uwagę na cenę. Moim jednak zdaniem biednych (a takie na tle Zachodu jest jeszcze nasze społeczeństwo) nie stać na tanie rzeczy. My nie boimy się konkurować innymi elementami niż cena. Polscy inwestorzy coraz większą wagę przykładają do jakości, innowacyjności i elastyczności. Chcą kupować rzeczy, które wytrzymają na dachu długie lata oraz po prostu ładne. To oczywiście musi przekładać się na wyższe ceny. I nabywcy to rozumieją, zgadzają się wydać więcej środków, jeśli tylko mogą być pewni, że produkt jest tego warty. Powiem wprost, że takie wyroby jak system Bezokapowy czy Stal2 są drogie, bo muszą takie być. Ale popyt na nie ciągle rośnie.

Czy firma posiada własny dział badań, rozwoju, gdzie pracuje się nad nowymi pomysłami?

Oczywiście, innowacyjność to nasz konik i przemyślana strategia rozwoju. W naszej firmie każdy jest i może być innowatorem. Pomysły pojawiają się w wielu miejscach.
Im bardziej jest to proces oddolny tym lepsze przynosi rezultaty. To wszystko spina 2 osobowy zespół

System Bezokapowy to unikalny pomysł, zadający kłam temu, że rynna to po prostu rura do odprowadzania wody. Kto wpadł na pomysł – był to „złoty strzał” czy stopniowe wypracowywanie koncepcji?

Może będę nieskromny gdy powiem, że pomysł zrodził się w mojej głowie cztery lata temu. Od pojawienia się pomysłu do wdrożenia go do sprzedaży minęło zaledwie 9 miesięcy. To jest niespotykane tempo w naszej branży. Obecny kształt systemu to praca wielu ludzi, konstruktorów, inżynierów, specjalistów od marketingu i finansów.

Czy może Pan zdradzić, jakie jeszcze innowacje trzyma w zanadrzu Galeco? Czy z okazji jubileuszu firmy planowana jest jakaś premiera?

Innowacyjność nie znosi ograniczeń czasowych. Dobry pomysł powinno się wdrażać tak szybko jak to możliwe aby być o krok przed konkurencją.
Dzisiaj nie uważamy aby była potrzeba wprowadzania czegoś rewolucyjnego w systemach rynnowych. Raczej skupiamy się na doskonaleniu rozwiązań które już funkcjonują. Nie znaczy to wcale, że jutro nie wpadnie nam coś ciekawego do głowy.

Dziękuję za rozmowę

Źródło: Dachy, nr 12 (204) 2016

CZYTAJ WIĘCEJ

Myślisz rynna, widzisz innowacje. Rynny bezokapowe oraz łańcuchy zamiast odpływów



DODAJ KOMENTARZ
Wymagane: Zaloguj się aby dodać komentarz > Zaloguj się