Dachówki - amulety szczęścia
W dniach 23-25 kwietnia 2015 r. w Łodzi odbył się I Kongres Muzealników Polskich, którzy debatowali nad stanem oraz przyszłością ponad 300 muzeów polskich. Nie jest to liczbą dużą w porównaniu do innych państw, dla przykładu w Niemczech jest ponad 600 muzeów, a w małych Czechach jeszcze więcej (w tym ponad 100 zamków i pałaców). Paradoksem polskiego muzealnictwa jest brak muzeum ceramiki budowlanej, muzeum cegły czy dachówki, podobnie jak muzeum cementu.

Fot. 1. Dachówka ręcznie robiona palcami – Zagwiździe
Co prawda, we Wrocławiu istnieje Muzeum Architektury, ale koncentruje się głównie na detalach architektonicznych. Podczas prac budowlanych odkryto w Kraśniku dwa piece do wypału cegieł i trwa dyskusja nad powołaniem muzeum cegły, podczas gdy w Niemczech takich muzeów jest kilka, nawet z pokazami produkcji i wypalania. W jeszcze gorszej sytuacji jest historia wyrobu dachówki, którą nikt się nie zajmuje. Można je spotkać sporadycznie w różnych małych muzeach oraz jako ciekawostki w różnych izbach regionalnych, jak np. w Kożuchowie w woj. lubuskim.
W nauce czy muzealnictwie dachówka jest w ogóle traktowana po macoszemu, mimo ogromnej roli w pokrywaniu dachów i – jak się okazało – niezbędności, ponieważ wszelkie próby jej zastąpienia okazywały się często, łagodnie mówiąc, pomyłką. Nie ma opisów jej wytwarzania w dawnych publikacjach, a jeśli już, to w formie przyczynkarskiej lub analogii do wyrobu i wypału cegieł.
Dachówki ceramiczne znane i stosowane w Europie początkowo występowały tylko na stromych dachach budynków sakralnych, zwłaszcza na gotyckich katedrach i klasztorach oraz reprezentacyjnych budowlach świeckich. Od XI wieku najpierw we Francji, a potem w Europie środkowej i północnej pojawił się nowy typ dachówki płaskiej – prototyp karpiówki – przystosowanej do krycia stromych dachów. Dachówka ta początkowo miała kształt zbliżony do kwadratu, z górną krawędzią zagiętą ku dołowi. Z czasem forma uległa wydłużeniu i w miejsce zagięcia otrzymała od spodu nosek do zawieszenia lub otworki do przybicia drewnianymi kołkami do łat, a niekiedy i nosek, i dziurki. Podobnie jak cegła, dachówki w Polsce pojawiły w XIII w. w związku z tzw. gotykiem ceglanym. Wraz z zapotrzebowaniem na dachówki zaczęły rozwijać się najpierw manufaktury, a potem cechy i różne zakłady wytwarzające dachówki, zlokalizowane przy złożach surowca do produkcji.
Do połowy XIX w. dachówki ceramiczne wykonywano tylko ręcznie. Dopiero od 1840 r. zaczęły się pojawiać prasy pasmowe i tłoczące do wyrobu dachówek i od tego momentu nastąpił olbrzymi postęp w rozwoju ich produkcji. Już od końca XVIII w. dachówką karpiówką wyrabianą ręcznie systemem gospodarczym i wypalaną w piecach mielerzowych lub polowych kryto domy mieszkalne. Od II poł. XIX w. powstawało wiele cegielni i zakładów specjalizujących się w wytwarzaniu pokryć dachowych, co spowodowało wprowadzenie do powszechnego użycia dachówek tzw. fabrycznych.
W produkcji dachówek ceramicznych mają udział wszystkie cztery żywioły: ziemia, woda, powietrze i ogień. Ziemia dostarcza surowca – gliny, woda ją zmiękcza i uplastycznia, powietrze suszy uformowane wyroby, a ogień powoduje powstanie odmiennego od surowca materiału o trwałych cechach. Gotowa dachówka jest odporna jest na wszelkie wpływy pogody: wiatr, deszcz, śnieg, lód i słońce.
Ręcznie dachówkę wykonywali tzw. strycharze przy pomocy pomocników. Wyrobioną glinę formowali na stole w odpowiedniej drewnianej lub metalowej formie bez dna. Ramkę kładli na stole wysypanym piaskiem i nabijali ją gliną, którą wyrównywali strychulcem – wałkiem wykonanym z jesionu. Z reszty gliny formowali dzióbek zwany „nosem”, który służył do zaczepiania dachówki o łaty przybite do krokwi. Na formę nakładali deseczkę z otworem dla „nosa”, którą następnie odwracali, zdejmowali formę, a surówkę pozostawiali na deseczce. Leżącą surówkę wycierano mokrą szmatką i początkowo palcami (fot. 1–2), a później szablonem lub nakładaną formą robiono różne bruzdki o głębokości do 1 mm celem lepszego spływania wody. W literaturze polskiej, prawdopodobnie za pomyłką w druku S. Turczynowicza i J. Galera, wszyscy podają, że strycharz mógł wykonać 1000 dachówek dziennie. Jeśli wykona się zwykłe przeliczenie, że nawet 12 godzin pracy dziennie to tylko 720 minut, to zrobienie ręcznie 1 dachówki trwałoby tylko 45 sekund, a przecież człowiek to nie maszyna. Pod koniec dnia pracy wydajność organizmu spadała i moment ogłoszenia końca pracy był dla każdego strycharza wielką radością. Wykonując ostatnią dachówkę na tzw. fajrant (z niem. Feierabend – koniec pracy), niektórzy cieszyli się z tego, ozdabiając ją różnymi charakterystycznymi dla siebie znakami. W jeszcze nie wypalonej, miękkiej glinie, palcami lub drewnianymi rylcami strycharze ryli różne wzory i ornamenty: rozety, zrobione szpachlami rysunki pół-słońc, tzw. „miotły czarownic”, symbole religijne, krzyże, gwiazdy i ryby. Znajdowały się na nich różne napisy, teksty pisane, znaki, szlaczki, formy figur, ślady zwierząt (psa czy kota), ślady stóp i rączek dziecka, czasami były oznaczone datami. Te dachówki na zakończenie dnia pracy w Niemczech i na dawnych terenach zaboru pruskiego nazywano Feierabendziegel. Symbolizowały one radość z zakończenia dnia pracy oraz wyrażały zadowolenie z ilości wykonanych dachówek. Uważano je za talizmany, w których zakodowana była energia radości, zapewniająca szczęście mieszkańcom budynku, na którego dachu się znalazły.

Fot. 2. Dachówka ręcznie robiona z noskiem – Kożuchów, zbiory Izby Regionalnej
W Lexikon der Ziegel Willi Bendera z 1995 r. oraz w dostępnej niemieckiej literaturze przedmiotu jest wiele informacji na ten temat. W zbiorach śląskich muzeów nie ma tego typu dachówek, dlatego trudno bliżej określić, jakie znaki czy ślady były tu popularne wśród miejscowych strycharzy. Tylko w jednym muzeum w Głogówku (woj. opolskie) są dwie dachówki feierabendziegel. Na jednej z nich znajduje się data 1861, napis Franc rnioch, Eir oraz trzy wyciśnięte tzw. miotły czarownic (fot. 3), a na drugiej dachówce znajduje się nieczytelny napis „Tech…” (fot. 4).

Fot. 3. Feierabendziegel, muzeum w Głogówku

Fot. 4. Feierabendziegel, muzeum w Głogówku
Szperając w Internecie, zobaczyłam nietypową dachówkę feierabendziegel, która znajduje się w umieszczonej w Baszcie Krośnieńskiej w Kożuchowie Izbie Regionalnej (fot. 5). Dzięki uprzejmości pana Zdzisława Szukiełowicza, opiekuna Izby Regionalnej i przewodnika miejskiego w Kożuchowie mogłam je zobaczyć i za jego zgodą je sfotografować, za co serdecznie w imieniu własnym i wszystkich czytających te słowa dziękuję. W osobnej wnęce (fot. 6) na I piętrze baszty znajdują się dachówki i cegłówki wykonane ręcznie. Jest tam aż 5 różnych dachówek feierabendziegel, w tym połówka dziobanej palcami (fot. 7) oraz jedna zawierająca odręczny tekst pisany w języku niemieckim (fot. 8). W przypadku pozostałych do ornamentu użyto szablony czy wcześniej wykonane stemple.

Fot. 5. Baszta Krośnieńska w Kożuchowie

Fot. 6. Kącik poświęcony dachówkom i cegłówkom

Fot. 7. Feierabendziegel ze śladami palców

Fot. 8. Feierabendziegel z tekstem
Dachówkę z serduszkiem (fot. 9) znaleziono podczas remontu dachu baszty, a pozostałe znajdowały na dachach domów w Kożuchowie. Przedstawiają one postać orła, przy czym na jednej są dwa orły (fot. 10), a na drugiej aż cztery (fot. 11). Wszystkie dachówki pozyskał pan Szukiełowicz, za co należą mu się słowa uznania.

Fot. 9. Feierabendziegel z serduszkiem

Fot. 10. Feierabendziegel z dwoma orłami

Fot. 11. Feierabendziegel z czterema orłami
A może ktoś jeszcze w Polsce ma podobne zbiory i chciałby się z nimi podzielić? Ciekawe, ile jeszcze takich dachówek znajduje się na naszych dachach i czy nie warto ich zachować jako amulet przynoszący szczęście.
Elżbieta Wijas-Grocholska
Źródło: Dachy, nr 5 (185) 2015
Data publikacji: 2015-06-11
DODAJ KOMENTARZ
Wymagane: Zaloguj się aby dodać komentarz | > Zaloguj się |
ZOBACZ TAKŻE
Warsztaty RHEINZINK Tour 2009/2010 - Podsumowanie
Jak to na Mistrzostwach było?
Budma 2008
Ogólnopolski Salon Dekarski
Opolskie Stowarzyszenie Dekarzy, Blacharzy i Cieśli. Skąd przychodzimy
NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Geometria w praktyce, cz. 2. Dach czterospadowy i kopertowy
Błędy w układaniu folii paroizolacyjnych
Obciążenie dachów wiatrem w świetle nowej normy, cz. 1
Stropodachy płaskie z odwodnieniem wewnętrznym, cz. 2
Historyczne ciesielskie konstrukcje dachowe. Propozycja systematyki i uporządkowania terminologii, cz. 6
Geometria w praktyce, cz. 1. Dach pulpitowy i dwuspadowy
Kominy - zmora inwestora i dekarza, cz. 2. Kominy systemowe
Odwodnienia zewnętrzne dachów o pokryciu bitumicznym, cz. 2
Obciążenie dachów wiatrem w świetle nowej normy, cz. 2*
Materiały do terminologii więźb dachowych - podstawowe pojęcia, cz. 2
Co pod pokrycie, cz. 1
Z teczki biegłego, cz. 19
Zalecenia Techniczne. Okapy
Błędy projektowe w konstrukcjach dachów drewnianych i ich skutki , cz. 1
Papy bitumiczne - ich rodzaje i zastosowanie
Z teczki biegłego, cz. 15
Anatomia okapu, cz. 2. Elementy, funkcje, rozwiązania
Stropodachy płaskie z odwodnieniem wewnętrznym cz. 1*
Obróbki blacharskie na dachach krytych blachą płaską. Detale
Rozważania o dachach, cz. 2. Trzeci wymiar Pitagorasa i sinus z cosinusem
Taśmy do obróbek kominów
Dachy - wymagania bezpieczeństwa pożarowego
Historyczne ciesielskie konstrukcje dachowe. Propozycja systematyki i uporządkowania terminologii, cz. 5
Dlaczego dachówka? Cz. 2 Dachówka czy blachodachówka?
Anatomia okapu, cz. 1. Dwa rozwiązania